Forum Forum Anty - dyskryminacyjne Strona Główna Forum Anty - dyskryminacyjne
Rasizm - Antysemityzm - Ksenofobia ...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozmowa z Grzegorzem Mazurkiewiczem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Anty - dyskryminacyjne Strona Główna -> Dyskryminacja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aktywnispolecznie.org
Administrator



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: www.fare.aktywnispolecznie.org

PostWysłany: Sob 12:10, 06 Maj 2006    Temat postu: Rozmowa z Grzegorzem Mazurkiewiczem

Rozmowa z Grzegorzem Mazurkiewiczem, autorem badań na temat stereotypów płciowych.

Na lekcji chemii pierwsza dziewczynka odezwała się po 17 minutach od dzwonka, a na lekcji przyrody pani mówiła: 'Brawo, chłopcy', w ogóle nie chwaląc dziewczynek. Pana książka o steretypach płciowych w szkole robi wrażenie nawet na osobie niezbyt wrażliwej na problemy dyskryminacji. A co Pana zaskoczyło podczas poprzedzających napisanie książki badań?

Nie spodziewałem się, że będzie aż tak, choć badania podręczników nie zostawiały złudzeń. Dziesięć lat temu Elżbieta Kalinowska analizowała książki do polskiego dla klas I-III. Pokazała, że w podręcznikach zainteresowania dzieci różnią się ze względu na płeć, a także, że autorzy z większą aprobatą piszą o pasjach chłopców. Chłopiec chce zostać astronomem, podróżnikiem, kapitanem okrętu, a dziewczynka chce tulić dzieci i zajmować się domem. Kiedy ma kłopot z matematyką, prosi o pomoc brata. Matka z podręcznika nie ma swoich pasji, zwykle zajmuje się domem. Ojciec jest zajęty pracą, ale wciąga syna w swoje zainteresowania.

Pisze Pan, że świat z podręcznika w 70-80 proc. zamieszkują mężczyźni, a zawodów dla nich jest sześciokrotnie więcej niż dla kobiet. Czy podobnie przedstawia się dzieciom świat w szkole?

W klasach I-III nauczycielki w mniejszym stopniu posługują się stereotypami dotyczącymi płci niż w starszych klasach szkoły podstawowej i w gimnazjum.

Dlaczego? Bo to jeszcze są 'dzieci', a nie 'dziewczynki' i 'chłopcy'?

Klasyczne wyjaśnienia mówią, że mniej stereotypowo podchodzi się do dzieci przed okresem dojrzewania. Nauczycielki klas I-III są inaczej przygotowywane do zawodu, widzą dziecko jako całość, a nie włożone do szufladki 'matematyka', 'biologia'.

A w czwartej klasie dziecko dostaje płeć i okazuje się, że dziewczynki są miłe, a chłopcy są matematykami.

Tak, część nauczycieli mówi, że cóż, tak właśnie jest. Mówią: 'To dlatego na mojej lekcji udzielają się głównie chłopcy - bo są w tym lepsi'. Inni byli zdziwieni - jak nauczycielka chemii, która nie mogła uwierzyć, że prowadząc lekcję, zwraca się niemal wyłącznie do chłopców. Obserwowaliśmy 30 lekcji. Tylko podczas jednej z nich nauczycielka częściej zwracała się do dziewczynek. Chłopcom częściej też uchodzi płazem złe zachowanie. Gdy dziewczynki zachowały się niewłaściwie, było to natychmiast wyłapane przez nauczyciela.

Dzieci, już przychodząc do szkoły, wiedzą, jakich zachowań się od nich oczekuje, jakie zabawki i zachowania są stosowne dla dziewczynek, a jakie dla chłopców, a szkoła te stereotypy wzmacnia. Obserwowałem lekcję, podczas której dziewczynki nie odpowiadały na pytania kierowane do klasy. Na 14 takich pytań tylko raz odpowiedzi udzieliła dziewczynka. Nauczycielka pytania kierowane do konkretnego ucznia zadawała wyłącznie chłopcom.

Powiedział jej to Pan?

Tak. Nie mogła uwierzyć, powtarzała, że nie robi tego celowo. Bo nikt z nauczycieli nie robi tego celowo, nieświadomie odwołują się do stereotypów. Nauczycielki mogą też surowiej traktować dziewczęta, bojąc się - znów nieświadomie - zarzutów o 'babską solidarność'.

Uczniowie widzą, że są nierówno traktowani?

Trudno to dostrzec, kiedy jest się w środku.

Wychowawcom w amerykańskiej szkole wskazano uczniów, którzy świetnie wypadli w testach na inteligencję. Po pewnym czasie okazało się, że ci uczniowie zaczęli dostawać lepsze stopnie. Sęk w tym, że oni wcale nie wypadli dobrze w testach, wymyślono to

A najciekawsze, że z czasem naprawdę wzrosło im IQ! Nauczyciele, kiedy dowiedzieli się, że mają zdolnych uczniów, zaczęli poświęcać im więcej uwagi, więc ci zaczęli osiągać lepsze wyniki. Tu działa podobny mechanizm: dziewczynki zaczynają wierzyć, że są kiepskie w przedmiotach ścisłych, i stają się bierne.

Może w ogóle są mało aktywne?

Nie, bo na lekcjach wiedzy o społeczeństwie, na geografii i historii często się odzywały.

Niech zgadnę: to nie są męskie dyscypliny, więc nauczyciele pytają je tak samo często?

Tak. Obserwowałem lekcję informatyki w gimnazjum, podczas której nauczycielka dużo uwagi poświęcała dziewczynkom. Dużo więcej niż na innych lekcjach przedmiotów ścisłych. Myślę, że spowodowane to było tym, że w tej grupie dominowały dziewczęta, było tylko trzech chłopców. To zmieniło dynamikę interakcji.

To może warto zrezygnować z koedukacji w szkole?

Nie warto rezygnować z koedukacji, choć może nauka przedmiotów, z którymi wiążą się silne stereotypy - jak informatyka, matematyka czy fizyka - powinna odbywać się w jednopłciowych grupach. Sądzę, że dziewczynki bardziej by na tym skorzystały.

Rozmawiała: Joanna Sokolińska 24-04-2006


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Anty - dyskryminacyjne Strona Główna -> Dyskryminacja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin