Forum Anty - dyskryminacyjne

aktywnispolecznie.org

Kobiety w naszej armii mają pełnomocnika. Beata Laszczak jest jedną z dwóch najwyższych stopniem kobiet w polskiej armii. W wojsku od piętnastu lat. 8 marca minister obrony mianował ją pełnomocnikiem ds. wojskowej służby kobiet

- Skończyłam psychologię. Po studiach zostałam przeszkolona i zaczęłam pracę w wojsku. Początki były tak trudne, że nieraz chciałam odejść - opowiada Laszczak.

Przed 1999 rokiem kobiety w wojsku służyły przede wszystkim w korpusie medycznym - jako lekarki i pielęgniarki. Było ich niewiele ponad 200. Po przystąpieniu Polski do NATO, ministerstwo obrony otworzyło dla kobiet akademie wojskowe, wyższe szkoły oficerskie i podoficerskie.

Dzisiaj ponad połowa kobiet w polskiej armii to właśnie absolwentki tych szkół. 130 zdążyło już awansować na dowódców plutonów.

Wkrótce do armii trafią kolejne kobiety - w szkołach wojskowych jest teraz 166 słuchaczek.

Joanna, kapitan, w wojsku od ośmiu lat: - Po studiach trafiłam do jednostki, gdzie byłam pierwszą kobietą. Dwa i pół tysiąca facetów i ja! Nie wiedzieli, jak mnie traktować. Musiałam się przyzwyczaić do bycia pod ciągłą obserwacją. Ciągle ktoś patrzy, czy daję sobie radę, czy nie próbuję zyskać przywilejów, których inni żołnierze nie mają.

Do biura płk Laszczak już napływają pierwsze skargi.

- Kobiety w wojsku nie mają urlopów wychowawczych. Możemy tylko ubiegać się o urlop na opiekę nad członkiem rodziny. A przysługuje on tylko wtedy, gdy dzieckiem nikt inny nie może się zająć. A przecież dowódca nie powinien rozstrzygać, czy babcia może wziąć na siebie opiekę nad dzieckiem. Matka powinno je wychowywać, jeśli chce. To pierwsza rzecz, którą jako pełnomocnik chcę zmienić - zapowiada płk Laszczak.

Mamy w mundurze nie mają przerw w służbie, gdy karmią dziecko piersią. Prawo nie gwarantuje też żadnych praw małżeństwom wojskowym, nigdy nie wiadomo, czy nie wylądują w dwóch odległych jednostkach.

Zdarzają się też skargi dotyczące mobbingu i molestowania seksualnego. - Kobiety w wojsku ciągle budzą ogromne emocje. Nie raz słyszą, że baby w wojsku tylko przeszkadzają, żeby z ładną buzią szukały miejsca gdzie indziej - mówi pani pułkownik. - Są też przypadki molestowania seksualnego.

W ub. roku w szkołach wojskowych pojawiły się broszury "Armia koedukacyjna". Niedługo ma powstać film uczący mężczyzn żołnierzy, jakie zachowania wobec koleżanek w mundurach są niedopuszczalne, a kobiety - jakich zachowań unikać.

- W wojsku stereotypy dotyczące kobiet i mężczyzn są silniejsze niż w cywilu. Z jednej strony nie brakuje żołnierzy, którzy w obrażaniu kobiet nie widzą nic niestosownego. Z drugiej strony zdarzają się kobiety, którym się wydaje, że zasługują na wyjątkowe traktowanie. Obie strony musi obowiązywać zasada "zero dyskryminacji i zero przywilejów - twierdzi płk Laszczak.

W armii USA dla kobiet dostępne są wszystkie stanowiska. Armia francuska zabrania kobietom służyć na łodziach podwodnych, w Legii Cudzoziemskiej, w żandarmerii i na stanowiskach bojowych w siłach lądowych. Armia brytyjska nie dopuszcza kobiet na te stanowiska, gdzie "podstawowym obowiązkiem żołnierza jest zabić wroga". W polskiej armii nie ma żadnych ograniczeń. W praktyce jednak właściwie nie ma ich w wojskach pancernych, rakietowych i jest niewiele w lotnictwie.

źródło:„Koedukacyjna armia”, fundacja Partners Polska, 2005 r.
Magdalena Kula 2006-03-21